Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana I.djvu/181

Ta strona została przepisana.

chodzić sama. Podobnie i Roger w owych miesiącach swobody, wypuszczony z murów Paryża, grał rolę młodego Hippolita, udając, że woli konia i psa, niż dziewczynę. Mijając się, zamieniali tylko pozdrowienia i spojrzenia. Nie wszystko z tych czasów przepadło. Pozostały im miłe obrazy i mglisty pociąg dwu istot, dobrze wyposażonych fizycznie.
Rodzina Brissotów pragnęła tego związku, niemniej bowiem od osób, dobra stworzone były na to, by się połączyć. Jednak, dopóki żył Raul Rivière byli z sobą na stopie grzecznej, lecz chłodnej i całkiem zdala. Dziwnym zbiegiem okoliczności Rivière, który w liberalizmie nie byłby się dał prześcignąć nikomu, jako architekt, liczył do swych klientów, aż do czasów sprawy Dreyfusa, samą niemal arystokrację i reakcjonistów. Zbyt zręczny na to, by im nie służyć do mszy, a nawet, by na nią nie chodzić (bez metafory), o ile to było konieczne dla uzyskania dobrej marki, uchodził za wstecznika, a nawet klerykała (śmiał się z tego do rozpuku) w oczach radykałów republikańskich swej prowincji. Brissotowie byli natomiast ostoją radykalizmu. Ta rodzina prawnicza... adwokaci, prokuratorowie itd., twierdziła z dumą, że od stu lat przeszło jest republikańską. (W istocie tak było za czasu pierwszej

169