Nabrałam przeto przyzwyczajeń umysłowych, bez których trudnoby mi się było obejść. Zdaję sobie sprawę z tego, że odmienna jestem od większości młodych dziewcząt mej klasy. A jednak odczuwam wszystko to, co one, mam jeno śmiałość wypowiedzieć się i posiadam jaśniejszą samoświadomość. Chcesz złączyć swe życie z mojem. I ja tego pragnę. Najgłębszem zresztą pragnieniem każdej z nas jest pozyskać towarzysza. Mógłbyś nim zostać, Rogerze, gdybyś... gdybyś... jeno chciał.
— Gdybym chciał? — powiedział. — A to dopiero śliczny żarcik! Wszakże nie robię nic innego, jak tylko chcę tego!
— Gdybyś chciał zostać naprawdę mym towarzyszem. Nie żartuję wcale. Namyśl się dobrze... Połączyć życie, to nie znaczy zdławić jedno z nich... Cóż ty mi ofiarowujesz? Nie dostrzegasz nawet tego, bo zdawiendawna świat nawykł do nierówności tego rodzaju. Ale dla mnie, to nowość... Przychodzisz do mnie nie z samem jeno uczuciem, przychodzisz wraz z bliskimi swymi, z przyjaciółmi, klientami, powinowatymi, z gotową, wykreśloną drogą życia, ustaloną karjerą, z partją swą i jej dogmatami, rodziną i jej tradycjami, słowem, z całym światem własnym, ze światenm, którym sam jesteś. Ja posiadam
Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana I.djvu/242
Ta strona została przepisana.
230