Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana I.djvu/243

Ta strona została przepisana.

również swój świat, jestem tak samo światem. Powiadasz mi atoli: — Rzuć precz swój świat i wkrocz w granice mego świata. — Gotowa jestem przyjść do ciebie, ale cała, to znaczy wraz z moim światem. Czy chcesz mnie taką wziąć?
— Chcę wszystko, to ty powiedziałaś mi przed chwilą, że wszystkiego dać nie możesz.
— Nie rozumiesz mnie. Pytam, czy weźmiesz mnie wolną i całkowitą?
— Wolną? — rzekł Roger ostrożnie. — Od lat ośmdziesiątych dziewiątych wszyscy we Francji są wolni.
(Anetka uśmiechnęła się. — Ładna wolność!...)
— Ale trzeba się porozumieć, — ciągnął dalej — rzecz oczywista, że z chwilą małżeństwa nie będziesz całkiem wolną, zaciągniesz bowiem pewne zobowiązania.
— Nie lubię tego słowa — odparła — ale rzecz sama mnie nie przestrasza. Wezmę z radością i dobrowolnie na siebie część trosk i trudu człowieka kochanego, oraz część obowiązków wspólnego życia. Im ono będzie twardsze, tem mi się stanie droższem, o ile kochać będę. Ale mimo to nie rezygnuję z obowiązków życia własnego.
— Jakież to obowiązki? — spytał. — Wedle tego coś mi mówiła i co wiem, o ile mi się wydaje, dotychczasowe życie twe, droga Anetko, tak spo-

231