Ta strona została przepisana.
Nie patrząc i nie myśląc, dał się prowadzić owej gorącej dłoni, która go wiodła przez komnaty parteru. Anetka nie wahała się, pędzona nakazem przeznaczenia. Szła ku pokojowi w głębi, pokojowi dwu sióstr, gdzie od zeszłej jesieni trwała jeszcze woń dwu ciał dziewczęcych, ku wielkiemu łożu, gdzie spały tak często razem. Tam go prowadziła, ogarnięta szałem litości, pożądania i rozkoszy, a doszedłszy, oddała mu się.
258