biedna pani Rivière. Anetka uczuła wzburzenie, i w pierwszej chwili zmiąwszy w dłoni duży plik, cisnęła w ogień. Ale zaraz dobyła go z płomieni.
Spoglądała zamyślona na osmolone już i nadgryzione żarem kawałki papieru. W istocie, mając słuszność, gdy nie mieszała się w spory rodziców za ich życia i teraz nie miała obowiązku zapoznawania się ze stosunkami ojca. Ale racja ta była jej już zbyt nikła, uczuła się bowiem dotkniętą osobiście. Nie umiała tego uzasadnić, powiedzieć, czemu tak sądzi i zmarszczona, gniewna zadrżała chęcią ponownego spalenia świstków. Ale gdy już je ścisnęła w dłoni, nie mogła powstrzymać spojrzenia i nagle zdecydowana siadła, wyprostowała kartki, starannie wygładzając fałdy, i przeczytała wszystkie, do ostatniego...
Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana I.djvu/34
Ta strona została przepisana.
22