tąd sposobności zetrzeć się z sobą, to też nie brak jej było również purytanizmu. Nie religijne ją jednak zajmowały skrupuły. Wychowana przez ojca sceptyka i matkę wolnomyślną, bez jakiejkolwiek przynależności kościelnej, nawykła dysputować o wszystkiem i nie wahała się poddawać żadnego z zabobonów społecznych badaniu rozumu. W teorji godziła się na wolną miłość i często podtrzymywała jej prawa w rozmowach z ojcem, czy towarzyszami studjów, zaś w tych poglądach mieściło się dużo młodzieńczej chętki okazania swej postępowości. Wolność w zakresie miłości uznawała szczerze za legalną, naturalną, a nawet rozsądną, nigdy też nie miała za złe pięknym paryżankom, że żyją, jak im się podoba, spoglądając na nie z większą znacznie sympatją, niźli na inne kobiety z jej mieszczańskiego świata. Cóż ją tedy dotykało w tym właśnie przypadku? Wszakże Sylwja korzystała jeno ze swego prawa. Z prawa?... Nigdy... inne, tak... ale ona tego prawa nie posiadała. Przyznajemy więcej swobody ludziom, których stawiamy niżej. Wobec siostry swej i niej samej, Anetka sięgała słusznie, lub niesłusznie... tak, słusznie, po surowszą miarę moralną. Miłość jedyna i wyłączna wydała jej się arystokratyzmem serca. Sylwja się poniżyła, a Anetka jej to wzięła
Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana I.djvu/60
Ta strona została przepisana.
48