— Cóż się stało?
— To, co każdego roku! Zaraz po wyścigach „Grand Prix“ zaczyna się martwy sezon. Krawcowe starają się wówczas pozbyć robotnic i z byle powodu wyrzucają nas za drzwi.
— Gdzież tedy jesteś?
— Tu i owdzie. Chodzę, biegam, zajmując się wszystkiem potrochu.
Anetka słuchała przygnębiona.
Nie masz tedy miejsca i nie mówisz mi nic?
Sylwja przybrała minę „co mi zrobisz“ i objaśniła z wyższością (zadowolona zresztą z efektu), że kleci kostjumy tanie dla handlarek konfekcji, robi na drutach sukienki dziecięce, oraz szyje męskie spodnie (oczywiście bufonowała potrochu). Ale Anetka przycisnęła ją do muru i dowiedziała się, że Sylwja rozbija się za robotą i podejmuje często strasznie wytężającą, lub wstrętną. Teraz zrozumiała, dlaczego wydała jej się „od pewnego czasu“ bladą, dlaczego przez kilka dni się nie zjawiała, wykręcała, gadała kłamstwa absurdalne. Oto po nocach musiała szyć, psując palce i oczy. Sylwja ciągnęła dalej w tonie szyderczym, lub sztucznie obojętnym opowieść swych przygód, nagle jednak zauważyła, że wargi Anetki drżą od złości.
Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana I.djvu/80
Ta strona została przepisana.
68