raczej krótkiego i gwałtownego, jak gruntownego, Anetka niewiele wiedziała o miłości. Poznała ją, coprawda, odziedziczoną po ojcu intuicją, a także rozmowy z Sylwją dostarczyły jej materjału obfitszego może, niż zasoby królowej Nawary, ale niewiele korzystamy zazwyczaj z lekcji, której serce nie przestudjowała kosztem własnym. Napotykając w życiu to, cośmy wyczytali, nie poznajemy się na tem zgoła. Uświadomiona Anetka miała jeszcze duże braki, Juljan zaś był zupełnym nieukiem.
Żył poza miłością. Unikamy zwłaszcza we Francji wspominania o tego rodzaju niewiniątkach. Pobudza to do żartów łatwych, a mimo inteligencji poruszamy się ciągle w tych samych formach. Dużo jednak istnieje takich „niewiniątek“. Sprawiają to skrupuły religijne, lub purytanizm moralny, albo wreszcie wrodzona, często chorobliwa nieśmiałość, najczęściej zaś ciężka praca, pochłaniająca czas młodości, życie w biedzie i wysiłek codzienny. Uniemożliwia to miłość w znaczeniu powszedniem, a napełnia poszanowaniem dla miłości przyszłej, która przyjdzie kiedyś (lub też nie przyjdzie). Dodatkowo odgrywa tu rolę chłód krwi i powolność północna dojrzewania serca, która zresztą nie prejudykuje przyszłej namiętności, ale raczej nasila ją, gromadzi i magazynuje. Liczni są tacy ludzie, których istnienia nie domyśla się nawet młodość szczęśliwa i bujna. Chodzą oni z pustemi rękami i żyją na uboczu. Juljan znał życie niemal wyłącznie o tyle, o ile nad niem rozmyślał.
Pochodził z rodziny mieszczańskiej, biednej, pracowitej, składającej się jeno z ojca i matki. Ojciec, profesor szkół niższych, zapracował się, matka poświęciła wszystko synowi, syn zaś poświęcił wszystko matce.
108
Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana II.djvu/112
Ta strona została przepisana.
108