Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana II.djvu/159

Ta strona została przepisana.




CZĘŚĆ DRUGA.

Anetka wyszła z mieszkania Sylwji z silnem postanowieniem, by nie wracać. Płakała, żarta wstydem i złością. Dwie takie istoty nie mogły przestać się kochać, nie potrącając o nienawiść.
Niepodobieństwem było teraz Anetce zostać pod tym samym dachem! Mając środki, wyniosłaby się zaraz nazajutrz, na szczęście jednak musiała się ugiąć przed koniecznością praktyczną, jak wypowiedzeniem mieszkania i wyszukaniem innego. Pod pierwszem wrażeniem chciała już oddać meble na skład i wynieść się do hotelu. Ale nie był to czas odpowiedni na wyrzucanie pieniędzy. Odłożyła dotąd bardzo niewiele, zarobki całe pochłaniało życie, choć obchodziła się bez materjalnej, dosłownie, pomocy siostry. Pewność, że może do niej zaapelować w razie potrzeby, dawała jej zaufanie w przyszłość. Teraz jednak, gdy przyszło ustalić preliminarz koniecznych wydatków, spostrzegła z wielką przykrością, że zdana na siebie samą, nie zdoła zarobić na życie. Wydatki zmniejszało dotąd sąsiedztwo sióstr i wspólne stołowanie. Sylwja ubierała malca bezpłatnie, a Anetka kupowała jeno materjał na swe suknie, robota zaś ich nie kosztowała nic. Pomijając już przedmioty pożyczone, wszystko, co było własnością jednej, służyło także drugiej, wymieniały rozmaite podarki, wspólnie odbywały też wycieczki nie-

155