telu, skrzywiona, z grymasem na ubarwionych wargach. Ale napad słabości trwał bardzo krótko, trzeba było ruszać dalej, jako młoda, ochocza, promienna... Czyniła to, oczywiście, i czuła się nawet zadowoloną z siebie i z niego, bowiem trzymała tego człowieka, bez którego obejść się nie była w stanie. Władała też zemstą... jaką... mniejsza... to sekret... pomówimy niebawem o tem, jeśli jej się podoba... W tej chwili śmieje się, rada nietylko swym zębom, ale sobie, jemu i faktowi posiadania... I oczywiście, tejże radosnej chwili skarb wymyka jej się z rąk... Daremne różnorakie talenty, daremny cały wysiłek. Przyjść musi moment przyćmienia baczności. Sam Argus sypiał czasem. Zwierzę zamknięte w klatce, serce kochanka wymknąć się zdoła na pewno.
Natura miewa często zboczenia (i korzysta z nich). Noemi po raz pierwszy patrzyła na drugą kobietę bez podejrzliwości, a kobietą tą była Anetka.
Łudziła się tem, że Filip ma wstręt do kobiet intelektualistek, a Anetka była ostatnią z osób, mogących ją zaniepokoić. O ile szło o kobietę zdolną skraść jej męża, Noemi wytworzyła sobie jej portret podług rywalek dawnych i własnej postaci. Groźną współzawodniczką mogła być, jej zdaniem, osóbka mała, ciemnowłosa, oczywiście ładna, wykwintna, zalotna i zdolna korzystać z tych zalet. Filip mawiał głośno, że kobieta służyć ma wyłącznie dla mężczyzny, będąc w życiu codziennem cackiem domowem, niesłychanie starannie pielęgnowanem, ale łatwem w użyciu, które, nie zajmując zbyt dużo miejsca, zdobi salon i sypialnię. Niecierpiał wielkich dam, majestatycznie obnoszących się z wdziękiem a nietyle ponętnych. Odnośnie do rozumu, był zdania, że znajduje go w dostatecznej
Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana II.djvu/259
Ta strona została przepisana.
255