Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana II.djvu/343

Ta strona została przepisana.

Zabij! Nie boli, choć dusza mi skona,
Bowiem sprawiły to twoje ramiona!

Cios każdy nici ułudy rozcina...
Twa ręka jeno wie o tem, jedyna!

Niszczysz więzienie ciała, morderczyni...
Całuję rękę twoją, co to czyni!

Jak ziemia jestem, gotowa pod ziarno...
Zbróżdżona krwawo twą dłonią mocarną...

Siej ból, niech rośnie, zroszony udręką...
Chylę się kornie ponad twoją ręką!

Przeleciała burza, biły fale o skały, lśniły błyskawice, rzucały się pod niebo spienione grzywy namiętności.
Po ostatnim krzyku dzikiego ptaka, dusza opadła znużona, a Anetka wyczerpana do reszty, legła na łóżku i zasnęła.



339