Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana II.djvu/353

Ta strona została przepisana.

— Cóż to za głupstwo? — spytała ze śmiechem.
Nagle odróżniła jedno słowo:
— Wojna...
— Wojna? Co za wojna?
Ale nie zdziwiło jej to wcale... wspomniała ową przepaść z przed chwili.
— A więc to ty? — pomyślała. – Od jakże dawna czułam twe tchnienie, które nas wysysa...
Krzyczeli dalej. Dla ich przyjemności zbudziła się potrosze... ze swego somnambulizmu.
— Wojna? To dobrze! Wojna, czy pokój, wszystko jest życiem, wszystko grą... Wezmę się do niej i ja!...
Była piękna, wesoła... miała duszę zaczarowaną!
— Nie dowierzam Bogu! — powiedziała.

KONIEC.