Anetka straciła cały majątek, ale w pierwszej chwili nie zdawała sobie z tego sprawy, dopiero gdy minęło pierwsze oszołomienie i na zimno ogarnęła sytuację, doszła do przekonania, że zasłużyła na to w pełni.
Umiałaby doskonale zająć się swemi sprawami, bowiem odziedziczyła po ojcu dobrą głowę, a cyfry nie odstraszały jej wcale. Mając za sobą kilka pokoleń małomieszczan i chłopów zapobiegliwych i roztropnych, można chyba rozmyślnie zatracić praktyczność życiową. Za życia ojca nie wiedziała Anetka, co znaczy interes materjalny, potem przebyła długi kryzys moralny i przejścia natury serdecznej trzymały ją w niewoli. Był to stan zgoła niezdrowy, ale nabrała odrazy do zajmowania się swem mieniem. Powiedzmyż otwarcie, idealizm, pogardzający pieniądzem, jako pasorzytem, jest uzasadniony wówczas jeno, jeśli się wyrzeka posiadania majątku na rzecz życia wnętrznego, natomiast, idealizm kwitnący na podłożu srebra i złota, udający, że niem pogardza, jest sam pasorzytem najgorszego gatunku.
Nie chcąc słyszeć o niczem, Anetka złożyła wszystkie sprawy majątkowe w ręce zacnego pana Grenu, dawnego przyjaciela rodziny, człowieka otoczonego szacunkiem i znakomitego fachowca, nieposzlakowanej