Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana III.djvu/174

Ta strona została przepisana.

miętność tak naturalna, tak bezwzględnie konieczna, jak prawo ciążenia. Dwie dusze, wirujące dokoła słońca po orbitach bratnich, jak dwa włókna na warsztacie tkacza. Dwie samotności zespolone w rytm wspólnego oddechu. Samotność człowieka, niebacznego na czeredę ludzką, zabłąkanego w lesie małp i tygrysów, wołającego o ratunek. Samotność człowieka, który rozumie wszystko, który nawet rozumie więcej, lecz nie lgnie do niczego i nic do niego nie lgnie, a który wie, że jedna istota ludzka potrzebuje go, by żyć, i to nadaje własnej jego egzystencji wartość odkupicielską. Zbawca ocala i zostaje ocalony przez ocalonego.
Czemuż atoli ucieczki tej, ani jeden, ani drugi nie szukał w tej, którą natura dała nam, by w nią skierować płomienną falę naszych pożądań i utrapień? W kobiecie... To ich tajemnica. Anetka domyśla się tylko. U Franza płochliwość i osamotnienie. U Hermana, być może, przedwczesny zawód i uraza. (Nie sam jeden czuł to zapewne pośród kolegów w okopach.) U obu instynkt prawdziwy, czy fałszywy, a potężny... że kobieta, to świat odmienny. Herman żywi dla Anetki serdeczny szacunek, zwierza jej się. Ale ona wie, że się zwierza, bowiem nie ma innego powiernika, ale choć pewny jest, że mu służy lojalnie, nie ma pewności, że go rozumie. Odgaduje, że nieraz słowa jego skierowane są ponad jej głową do niewidzialnego przyjaciela. Czytając ich listy, ujmuje różnicę owej harmonji słów serdecznych, jakie z nim zamienia, a owego duetu melodyjnego przyjaźni, gdzie każdy ton budzi odpowiedni akord bratni. Nie zazdrości. Czuje ulgę. Czasem milej jest słuchać pięknego koncertu, niż brać w nim udział.
Ale bierze udział, choć nie wie o tem, bowiem dwa te głosy w niej się jednoczą. Jest duszą skrzypiec.

∗             ∗

156