ni pokój, nie były jej sprawą. To zbyt odległe. Trzyma w dłoni ręce dwu ludzi, którzy jej zaufali i których ma połączyć. To nie żadne ideje. Tu idzie o ich i jej życie. Gra dla rozumu, gra absurdalna. Ale serce ma swoje racje, a właśnie przemówiło serce.
Z całego pobytu w Paryżu wywiozła jedno tylko słowo dla sprawy. Marek mówił niejasno o rewolucjonistach rosyjskich we Francji, którym aljanci odmawiają paszportów, gdy chcą wracać do kraju na placówki swoje. Ale wyjeżdżają mimo to. Istnieje także łączność pomiędzy francuskimi przeciwnikami wojny, a towarzyszami ich w Szwajcarji. Są dziury w sieci osnuwającej myśl francuską i tamtędy płynie ona jako tako w świat, zapomocą listów, a nawet gazet, przechodzących przez granicę. Nici tej niebezpiecznej gry trzyma w ręku Pitan, który stara się w ten sposób dotrzeć do zatkanych uszu i pod pancerz betonowy tego wielkiego jaszczura, który się zwie „Naród zbrojny.“ Jednocześnie podsyca tem złudzenia tych, którzy okuci w łańcuchy, marzą o swobodzie. Anetka zapamiętała nazwisko Pitana, postanawiając z nim pomówić. Ale nie postało jej w myśli użyć pośrednictwa Marka.
Po powrocie do szkoły, wiodła długie narady z Hermanem. Przywiozła mu bezpośrednią wieść o przyjacielu. Nie ukrywała wątpliwości, nie widząc jeszcze żadnej drogi pokonania ich. Szło głównie o to narazie, by rozbudzić w Hermanie wolę życia, skłonić do wyjazdu i w ten sposób wykorzystać zmianę powietrza, jako szansę jedyną jego ozdrowienia. Wahał się, chciał jechać w ostatniej dopiero chwili akcji, by mieć pewność. Tylko straszny egoizm namiętności mógł mu zasłonić niebezpieczeństwo, na jakie wystawiał, przez swe żądanie, zarówno przyjaciela, jak i Anetkę. Ale śmierć była coraz bliższa. Anetka podjęła tedy akcję pozorną. Przy po-
Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana III.djvu/196
Ta strona została przepisana.
178