Ta strona została przepisana.
Przez szyby przedziału dostrzegła pod przygasłem niebem, pośród pól lśniących od śniegu, otoczonych ponurym zwałem gór, białą drożynę, którą toczyła się, szukając szczeliny w płocie dzielącym narody, mała karjolka, wioząca przyjaciela umierającemu przyjacielowi.
200