Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana III.djvu/259

Ta strona została przepisana.

dziemy mieć nowego żołnierza, obrońcę dobrej sprawy... na przyszłość... A co do tego Pitana... (także doskonałe nazwisko francuskie) jest on, najszczęśliwszy w całym trójkącie,“ niechże sobie tedy żyje w spokoju! Drogi chłopcze, ukręć zaraz kark całej historji, akty do kosza... Umarzam sprawę... do kroćset djabłów... rozumiesz? A teraz pogadajmy o rzeczach poważnych. Za chwilę idę do Izby... Cóż, jak sądzisz, mam powiedzieć tym bałwanom?... Ha?...
Sprawa została pogrzebana.
Zbezczeszczono Anetkę i w ten sposób została ocaloną.
Bezczeszczenie bywa często w dżungli formą sympatji.

∗             ∗

NIE wiedziała o tem na szczęście. Franck zawiadomił ją tylko, że sprawa rozwija się bardzo pomyślnie. Ale nie zaspokoiło jej to. Nie dowierzając mimo wszystko, zgłosiła się pisemnie do sędziego śledczego, prosząc o przesłuchanie. Pismo to pokazał sędzia Pitanowi, wypuszczając go na wolność.
Po powrocie do domu zastała Sylwję, żądną wieści, i zawiadomiła ją o kroku swoim. Sylwja zwymyślała siostrę co się zowie, oburzona do żywego tem szaleństwem. Anetka słuchała cierpliwie, a Sylwja umilkła nagle i z uwagi na fakt dokonany, którego nic już odmienić nie mogło... rzuciła się jej na szyje, całując gorąco. W gruncie serca, za skarby świata nie chciałaby, by Anetka postąpiła inaczej. Czując się niezdolną do czegoś takiego, była dumną z czynu starszej siostry. Wola ta i spokój imponowały jej.
Marek wysłuchał wszystko przez ścianę, nie rozumiejąc dobrze o co idzie. Doleciał go tylko rozgwar dysputy, wybuchy gniewu Sylwji, które zaraz stłumił gest