Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana III.djvu/33

Ta strona została przepisana.

robienia kiełbas. Chłopiec raduje się z tej wycieczki. Napije się tam piwa i pobawi z niejedną „Gretchen.“ Wszyscy wybuchają śmiechem. Wszyscy wierzą... Ale widzę niepokój, który cię grubasie bije po głowie i odczuwasz gniew, że musisz wystawić na niepewne losy życia syna,... jedynaka.
— A gdyby!... Gdy pójdziemy!... Na miły Bóg... Mogą go zranić!...
Mimo wszystko, w całokształcie swym, atmosfera domu jest dostojna, wolna od gniewu, słabości, a przepojona męską, religijną rezygnacją. Wszyscy okazują ufność, podobną do tęczy, wznoszącej się łukiem ku Bogu Nieznanemu. Własny niepokój zachowywa każdy dla samego siebie.

Żaliż odwiedziłem wszystkich? Czyż w wędrówce po domu nie pominąłem nikogo?
O tak! Na piątem piętrze, obok Cailleurów mieszka młody autor Jozefin Clapier, lat dwadzieścia dziewięć, chory na serce, protestant. Ukrywa się. Instynkt powiada mu, że nie należy się pokazywać ponad konieczność. Wszyscy go żałują narazie. Ale litość jest pożyczką, której nadużywać byłoby rzeczą nierozsądną. Clopier jest rozsądny. Ale sumienie mu nie daje spokoju. Jest na dole Brochon, którego pominąłem... Chociaż należy do uwzględnić. To mąż stróżki (concierge), agent policji. On nie idzie na wojnę. Potrzebne są, oko jego i pięść. Obowiązek zatrzymuje go u pieleszy domowych. Mimo to pełni funkcje wojenne, czuwa nad podejrzanymi, nad nieprzyjaciółmi poza frontem. Ale dom własny traktuje po ojcowsku, bowiem jest lojalny i zaszczyt mu to przynosi. Stąd pobłażliwość wyjątkowa dla mieszkańców, Ale obowiązek przedewszystkiem! Ma na oku Clapiera. To pacyfista.

15