dukt epoki maszyn. Oto prawo to czyniło ludzkość maszyną bezwolną, której konstrukcja zmusza jedną klasę do miażdżenia drugiej, ślepo, nieubłaganie, jak młot parowy. Żaden czyn nie jest wolny. Niema czynu duszy. Dusza wolna nie zdoła dokonać czynu. Wola, strzelająca, niby błyskawica, z chmury myśli, czy z będącej w ruchu nagromadzonej materji, jako taka, dziś nie istnieje.
Ale pod chmurą tli zarzewie, wszędzie tętni życie pod ostudzoną skorupą, w powietrzu, ziemi, czy wodzie...
Jednego wieczora wziął w rękę Haendla. (Te Księgi Święte czytywał nawspak). W „Izraelu“ znalazł wyrazy:
— Ersprach das Wort...
I usłyszał to słowo.
∗ ∗
∗ |
KREW uchodziła z domu, kropla po kropli.
Gorączka zysku podtrzymywała przez cztery lata chytrego winiarza, Numę Ravoussata. Tuczyło go to. Szelma był pokryty trzema warstwami sadła, czerwony, spocony, krzykliwy. Szurgał po podłodze pantoflami i rozsadzały go pieniądze, oraz zdrowie. Teraz, zamknąwszy rachunki czekał tylko powrotu syna, by się wycofać, jak drugi Filopemon, do dóbr zakupionych.
Ale syn nie wrócił. Czaszka Klowisa zawisła pewnego dnia na drutach kolczastych. Wieść nadeszła rano, a przez cały dzień rozbrzmiewał po domu ryk wołu, niezręcznie bitego przez rzeźnika... Daremna była cała praca i zgromadzone pieniądze!... Atak apoplektyczny powalił grubasa. Po pewnym czasie wstał na nogi, ale bełkotał i jedno oko miał wykrzywione. Nie było go już słychać. Okseft rozleciał się.
Potem przyszła wiadomość o słodkiej Lidji, którą