Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana III.djvu/350

Ta strona została przepisana.

njalnego egoisty, który miłował bardziej ład i porządek wszechświata, niż dobro bliźniego, a pokój kontemplacji stawiał powyż niebezpiecznej walki ze złem chwili bieżącej! To co wolno Goetemu, nie wolno nam. Nie dość dla nas ładu i porządku wszechświata, bowiem żyjemy na świecie naszym, a jeśli poczujemy zaduch, wywołany niesprawiedliwością, wolno rozbić witraż dla zaczerpnięcia oddechu.
— Można sobie otworzyć żyły.
— Jeśli padnę na wyłomie, mniejsza z tem! Ja to uczyniłem wyłom. Innym lżej będzie oddychać.
— Chłopcze drogi, wszak nie wierzysz w ludzkość (mówiłeś to sto razy!...), czemuż tedy chcesz się za nią poświęcać? Czyliż nie szydziłeś tak często z mojej wiary w nią, a ta biedna wiara moja tyle otrzymała policzków, że dziś nie jest zbyt dumna i zbyt pewna siebie...
— Przepraszam! Nie z ciebie szydziłem! W cokolwiekbyś wierzyła, jesteś dla mnie wyższa ponad wiarę moją... Ale prawda, nie mam upodobania do tego „humanitaryzmu“ i tej „ludzkości“, pustych słów, ideologij i złudzeń frazesu. Widzę tylko ludzi z wielkiej trzody, którzy błądzą, cisną się, potrącają, idą w prawo, w lewo, naprzód, wtył i podnoszą stopami kurzawę idei. W ich życiu, w naszem, w życiu wszechświata są tragikomedją, której rozwiązanie nie zostało napisane. Scenarjusz komponuje się stopniowo, według woli kierującej atakiem. Ja jestem człowiekiem ataku, zostałem wyznaczony, bowiem jestem synem twoim, Markiem Rivière, i dlatego cofnąć się nie mogę. Zaangażowany jest honor mój, a bez względu na to, czy grupa moja wygra partję, czy nie, pójdę z nią do końca bez wahania!
— Cóż to za partja? W którym stanąć obozie? W nowym czy starym? Niewiadomo! Skąd wziąć pewność? Może przyszłość decyduje o przeszłości. Któż to ob-

332