Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana III.djvu/45

Ta strona została przepisana.

paczy. Czuł wstręt, fascynujący wprost, do tej kobiety.
Dziwni goście. Aleksy leżał po całych dniach, Apolonja nie opuszczała mieszkania i trudno ich było skłonić do wietrzenia pokoju. Trwali w zamknięciu, nie ruszając się wcale. Aleksy był z natury otępiały, a od czasu straszliwej wędrówki w sierpniu nie otrząsł się z przygnębienia nerwowego. Miał włosy jasne, schodzące na kark i kędzierzawe, czoło wąskie, wypukłe, a usta ciągle otwarte. Podobny był do siostry, ona jednak miała charakter męski. Mówił mało, ciągle pogrążony w senności, albo odmawiał różaniec, przesuwając paciorki. Modlitwa bywa kołyską, w której buja się duch drzemiący. Brat i siostra byli nabożni na swój sposób. Bóg był ich własnością, mieszkali u niego jak u Anetki. Niech się wynoszą inni, jeśli wola. Bezwładny, ale uporny Aleksy, zaskorupiał się, zostawiając działanie siostrze.
Dziewczyna ta, pełna brutalnej energji, tłumiła ją, całemi godzinami siedząc pochylona nad szyciem, a palce jej były uczciwie czynne. Nagle, rzucając w powietrze robotę, zaczynała chodzić, chodzić w kółko, na ciasnej przestrzeni pomiędzy oknem a łóżkiem. Przystawała, wygrażając pięściami niewidzialnemu wrogowi, wykrzykiwała, że mu wydrze paznokciami oczy. Mówiła i mówiła płaczliwie, groźnie, gwałtownie, to znów cicho. W końcu rzucała się znagła na łóżko brata i brała go w uściski, zasypując gradem słów namiętnych. Mówił także płaczliwie, monotonnie, potem zaś nastawała cisza. Śmierć weszła, zda się, do pokoju.
Takie sąsiedztwo nie było zbyt wygodne. Nie śmiano jednak głośno narzekać, żałowano biedaków i wysilano się na cierpliwość. Cierpieli wszyscy. Im zaś przypadły straszne rzeczy w udziale. Przed ucieczką ujrzeli,

27