Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana III.djvu/56

Ta strona została przepisana.

ukryć wzburzenie i zwał ją Perretką. Śmiała się i zamieniali porozumiewawcze spojrzenia.
Peltier nie ma córki. Ale honor jego... jeśli dba o to wogóle... jest także mocno naruszony. Zona jego, piękna kumoszka, wygadana i lubiąca życie wesołe, nosi jedwabne pończochy i trzewiki sznurowane wysoko. Zarabia na to, gdyż pracuje we fabryce. Ale co flet zarobił, to wytrząsa bęben. Przysłowie, jak widzimy, wcale odpowiednie na czas wojenny. Jest dobrą patrjotką. Pani Peltier zdradza męża z samymi tylko aljantami. Czyż mu się dzieje przez to krzywda? To znaczy niemal tyle co wojować wraz z nim. Mówi to i śmieje się. Ta zuchowata kobiecina wie co robi. Zresztą, miły Boże! Biedny jej mąż nie ma się gorzej przez to, że ona ma się lepiej. Mniejsza o nieobecnych, mniejsza o to co było i co nastąpi! Chwila bieżąca ma dobry „spust“. Łyka wszystko, chce wszystkiego, jest wszystkiem... a jest niczem. To otchłań.
Marek wpadł w nią. Głupiec tylko troszczy się przyszłością! Któż wie, czy będzie jakaś przyszłość? Jeśli liczysz na to, oszukasz się. Bierz co pod nosem. Nalewaj sobie sam, nie czekając, aż ci naleją! Masz ręce, zęby, oczy, ciało przedziwne, tak usiane oczyma, jak ogon pawi, które wchłania życie wszystkiemi porami. Bierz, bierz!... Kochaj, poznawaj, używaj, nienawidź!...
Biegał po mieście, opuszczał lekcje, rozgorączkowany, ciekawy, wypadły z orbity. Wojna, kobieta, nieprzyjaciel, pożądanie... Proteusz płomienisty o tysiącach ust, dla picia napoju upojnego... aż do bezprzytomności! Ileż rzeczy zdolnych podniecać, aż do chwili opadnięcia z sił, na całe życie może!... Trudna to rzecz, pilnowanie wypuszczonego na wolność kurczęcia. Każde z nich walczyło z własnemi myślami. Anetka długo nie miała podejrzeń. Czując się coraz to gorzej duchowo,

38