Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana III.djvu/65

Ta strona została przepisana.




CZĘŚĆ DRUGA.

ZDZIESIĄTKOWANY uniwersytet wezwał pomocy kobiet. Anetka została, na podstawie dwu swych dyplomów licencjatki, zamianowana nauczycielką w kolegjum męskiem, w jednem z miast środkowej Francji.
Wyjechała tam w pierwszych dniach października 1915 roku.
Jakże ciepłą, pogodną była ta jesień! Podczas długich postojów na stacjach, wśród pól słychać było gwizdanie drozdów po winnicach. Przez łąki snuły się ciche rzeki, niosąc niejako na ręku długie treny haftowane w złote liście. Anetka znała kraj i ludzi, ich sposób mówienia niedbały, przepojony ironją. Wydało jej się że wolna jest tu od owej zatrutej duszy, przed którą uciekła i czyniła sobie wyrzuty, że nie wyrwała syna.
Ale wnet ją odnalazła. Opór takisam leżał na tych rodzajnych równinach prowincji zadrzemanej. W tym czasie wrzały straszliwe walki w Artois i Szampanji i jeńców konwojowano na tyły.
Mijając jakąś stację dostrzegła Anetka tłum ludzi hałasujących pod długim parkanem. Zagrodzono tam na kilka godzin, czy dni oddział schwytanych Niemców, ale siedzieli już tydzień blisko, gdyż nie wiedziano co z nimi zrobić. Cała ludność miasteczka, mężczyźni, kobiety i dzieci, wszystko to spieszyło oglądać zwierzęta w klatce, niby cyrk wędrowny, a bezpłatny. Jeńcy, złamani znużeniem, leżeli na ziemi, niemi, zobojętnieli, wodząc spojrzeniem po tych twarzach złośliwych, które do nich zazierały przez szpary, plując i porykując. Nie-

47