Strona:Roman Dmowski - Myśli nowoczesnego Polaka.djvu/19

Ta strona została uwierzytelniona.

Jednocześnie jej ukazanie się mnie osobiście wiele oświeciło. Wprowadziło ono myśl moją na drogi, po których przedtem wcale nie chodziła. Mianowicie, gwałtowna reakcja, z którą ta książka się spotkała u niektórych publicystów, zmusiła mię do poważnego zastanowienia się nad źródłami ich skrajnie wrogiego do mych myśli stosunku i nad tem, co ich między sobą łączyło. W jednym wypadku dwaj politycy, należący do przeciwnych stronnictw, pozornie nie mający ze sobą nic wspólnego, w zwalczaniu mej książki wyraźnie dokonali między sobą podziału pracy. Doszedłem do wniosku, że muszą ich łączyć jakieś tajne węzły, że podziału pracy dokonano w jakiejś organizacji. Tym sposobem pierwszy raz w życiu, mając już lat czterdzieści, zainteresowałem się masonerją. Lepiej późno, aniżeli nigdy. Od tego czasu dowiedziałem się o niej sporo, i zacząłem rozumieć wiele rzeczy w życiu społecznem i w polityce, które przedtem były dla mnie niejasnemi. Zorjentowałem się między innemi, że już oddawna, nie wiedząc o masonerji, a raczej nie myśląc o niej, miałem z nią do czynienia, że już na dziesięć lat przed wydaniem „Myśli” wygrałem w walce z nią jedną ważną, decydującą o przyszłości obozu narodowego bitwę, nie domyślając się nawet, że to ona była moim przeciwnikiem.
Pierwsze wydanie „Myśli” ukazało się na krótko przed wybuchem wojny rosyjsko-japońskiej. „Myśli” tedy wyszły na świat w samym końcu owego beznadziejnego okresu popowstaniowego, w którym nic się nazewnątrz nie działo, coby mogło sprawę polską ruszyć z martwego punktu, w którym nic nie ośmielało polskich nadziei. Ta wojna, zakończona świetnem zwycięstwem Japonji i wybuchem silnego ruchu rewolucyjnego w Rosji, rozpoczyna dla nas okres nowy, w którym wypadki postępują jedne za drugiemi z ogromną szybkością.
W samym początku tego okresu w mem życiu wewnętrznem zaszła głęboka zmiana. Wypadło mi w parę miesięcy po wybuchu wojny — jechać do Japonji dla załatwienia pewnych spraw politycznych; postanowiłem wszakże wyzyskać tę podróż dla bliższego poznania azjatyckiego narodu, dla zrozumienia, gdzie tkwi źródło tej imponującej siły, jaką wykazał w walce. Zastanowienie się nad tem, com w Japonji widział, a co, narazie zaledwie zacząłem rozumieć, dało mi w następstwie główną podstawę mego pojmowania społeczeństwa ludzkiego wogóle.
Jednocześnie zmieniło się moje pole działania.
Przeniosłem się do Warszawy, by pokierować walką przeciw ruchowi rewolucyjnemu, który w Rosji był dla nas pożądany, ale w Polsce zgubny. Później objąłem przewodnictwo w Kole Polskiem rosyjskiej Dumy, uważając Petersburg za najważniej-