nizacyi odbywać. Herodot w swej historyi, mówiąc o Scytach, Sarmatach i innych koczowniczych plemionach, wreszcie znacznie późniejszy Cezar, opisujący w swych Komentarzach usiłowania Helwetów, by się wydostać z ciasnych siedlisk alpejskich (de Bello Gallicio), dają dokładny obraz podobnych wędrówek. Każde poruszenie się z miejsca poprzedzały nie tylko długie narady, lecz i przygotowania zapasów żywności i obmyślanie srodków obrony na przypadek zetknięcia się z jakiemś nieprzyjaznem plemieniem. W podobny sposób, rzecz naturalna, i Słowianie odbywali swoje wędrówki, zmierzając na północny zachód z południa. Musieli mieć jakąś organizacyą, gdyż inaczej w swym pochodzie mogli się byli rozprządz lub uledz jarzmu obcemu. Każda jednak organizacya domyślać się każe jakiejś władzy naczelnej, starszyzny — innemi słowy: przewódców. Czy zaś ich wybierano z głów, stojących na czele rodów, czy przygodnie z mężów, wyróżniających się rozumem, przedsiębierczością, siłą i odwagą, zawsze wpływ ich na ogół wzrastać musiał i zapewniać zarówno im samym, jak i potomkom, przewagę. W tych przewódcach też, a niekoniecznie w najezdniczych rodach, tkwi zaród przyszłego u nas możnowładztwa, które następnie, po osiedleniu się stałem nad Gopłem, występuje pod postacią owych dynastów.
Powstanie jednak rodzinnego możnowładztwa tą drogą nie obala jeszcze hypotezy najazdu. Mogło ono mu uledz, podobnie jak i reszta ludności, utracić przodujące znaczenie, a rody najezdnicze zająć jego miejsce. Obok wszakże hypotezy samorodnych dynastów, występuje fakt inny, nader pozytywnego znaczenia, zapisany przez wszystkich kronikarzy i historyków, a który tak głęboko zapadł w duszę narodu, iż po wielu wiekach niejednokrotnie na sejmach elekcyjnych odbijał się echem doniosłem. Faktem tym jest podanie o wyborze na
Strona:Roman Plenkiewicz-Mikołaja Reja z Nagłowic etyka.djvu/017
Ta strona została przepisana.