Strona:Romantyzm a mesjanizm.djvu/20

Ta strona została przepisana.

kie cechy ogólne, łączne, tak że całe epoki i narody bywają ogołocone ze wszelkiego stylu, a co idzie za tem, gdzie się rozpanoszy wszechwładnie romantyzm, ginie sztuka i wszelka kultura odrębna, ginie twórczość, (o ile nie zostaje ujęta przez zorganizowaną reakcję państwową), natomiast zapanowuje powierzchowna wszystkość, zdolność interesowania się wręcz sprzecznymi sobie objawami życia i sztuki, bez przejmowania się czemkolwiek, bez głębszego sięgnięcia w rzecz, bez zobowiązywania się do czego bądź. Dzieje się tu to samo, co miało miejsce u schyłku kultury rzymskiej, gdy w Panteonie gromadzono wszystkich bogów ziemi, właśnie po to, by żadnego nie czcić.
Pomimo to jednak romantyzm ma wielkie wartości i byłoby wprost krzywdą odmówić mu ich, krzywdą i błędem, któryby się rychło na nas zemścił. Romantyzm jest bowiem, jakeśmy mówili, przejaskrawieniem zupełnie słusznych dążności, jest próbą wywyższenia majestatu człowieka, jest okresem przejściowym w rozwoju ludzkości, tem, czem w życiu jednostki jest młodzieńczość, — przewartościowywaniem wartości. Jak u każdego w młodości, tak w kulturze europejskiej w romantyzmie objawiła się naturalna i szlachetna dążność do sprawdzania i osobistego kwalifikowania wartości, będących w powszechnem użyciu; niechęć do komunałów i formuł zdawkowych, niepopartych doświadczeniem własnem; nieufność wobec twierdzeń gotowych, podawanych jako nieomylne „verba magistri“; próba wszechstronnej samodzielności i aktywności. Zaiste w romantyzmie „życie dźwięczało w każdej ducha strunie, moc słychać było w każdym jego kroku“.
Tendencje te, objawiające się w Europie, powtarzamy, od czasu humanizmu i reformacji wydały wielką i bujną kulturę protestancką XVI — XIX-go wieków, która naogół — przyznać to wypada — zapewniła narodom protestanckim bujniejszy i prędszy rozkwit w porównaniu z narodami katolickimi. Fakt ten oddawna został skonstatowany przez uczonych protestanckich, wnioskujących na tej podstawie o rzekomej wyższości protestantyzmu wszelkich odcieni nad katolicyzmem. Tak jednak można było twierdzić jeszcze wczoraj, lecz dziś już staje się bodaj oczywistem, że protestantyzm coraz bardziej upada, natomiast wzmaga się i rośnie katolicyzm, i że jego jest jutro.
Podobnie, jak swego czasu (VII — X wieki) kultura arabska wyprzedziła byzantyjską, a ta (do XIII-go wieku) cywilizację zachodnią, aby, wybuchnąwszy jak fajerwerk, rychło zgasnąć (arabska), lub jałowieć (byzantyjska), — podobnież dziś staje się jasnem,