Strona:Romantyzm a mesjanizm.djvu/24

Ta strona została przepisana.

przykutego do skały pozytywizmu, jak się ktoś wyraził o Hercenie; wreszcie właściwe światło na pozytywizm rzuca całe mnóstwo utworów literackich, lirycznych i krytycznych, pióra większych i mniejszych pisarzy ostatniego pokolenia.
Największą wartością tego okresu są niewątpliwie zdobycze dziejopisarstwa polskiego. Podniósł to bardzo trafnie Antoni Potocki. Naczelne dzieło literackie tego okresu — „Trylogja" Sienkiewicza — jest kwiatem z tego samego pola.
Nie czas snadź jeszcze na sąd bezwzględnie objektywny i historyczny o tej epoce pozytywistycznej w życiu polskiem. Gdy się spogląda na dzieje zgóry, z odległości czasów, przezierając wszystkie przyczyny i skutki, upadają kryterja uczuciowe, pojęcia winy i błędu wydają się niewłaściwe, wszystko niemal skłonniśmy uważać za usprawiedliwione i konieczne. Sądzimy więc dzisiaj, że to ściszenie duchowe, to przypadnięcie do ziemi miało swą rację bytu, że w rozwoju prawdy bywają zawsze okresy jej obumarcia, że „umierać musi, co ma żyć!” Jednak pomimo to nie możemy nie uznać za fatalne, za przekleństwo tej epoki odwrócenie się od tego, co było żywotne w dotychczasowej pracy polskiej. Pogrzebanie mesjanizmu — zwłaszcza Norwida — to signum paupertatis, wydane pozytywizmowi przez samego siebie.
Prócz jałowej jednak negacji romantyzmu — pozytywizmu — istnieją dwie jeszcze formy reakcji na romantyzm: krytyka jego i twórcze przezwyciężenie. W dziedzinie krytyki romantyzmu wymienić należy takie dzieła jak „Don-Kichot” i „Hamlet", (któremu przeciwstawia Szekspir typ nawskroś nowożytny, postępowy i zdobywczy w osobie Fortynbrasa, co z taką przenikliwością dostrzega Wyspiański). W Wieku XIX-ym krytyka romantyzmu występuje pod firmą realizmu i naturalizmu, acz z tego nie wynika bynajmniej, by i w realizmie i naturalizmie nie było ziarn właściwego romantyzmu. Owszem, negacja, walka z przeciwnikiem i niechęć, przechodząca niemal w nienawiść do innych indywidualności twórczych, jest bardzo często spotykaną odmianą egocentryzmu romantycznego. Dostojewskij mówi o starym Karamazowie, że „był zły i sentymentalny”. Jedno się obok drugiego doskonale mieści. Trzeba sobie uświadomić, że krytyka romantyzmu, acz jest pożądana i konieczna, nie jest jednak jeszcze wcale rękojmią wyjścia poza romantyzm, ani tem mniej jego przekroczeniem.
Z pomiędzy „krytyków" romantyzmu wymienić należy Balzaka, Stendhala, Dickensa, Thackerey'a, Grabbego, wreszcie twórczość rosyjską, raczej część jej, wyrastającą poniekąd nad roman-