Czwartym wreszcie zasadniczym składowym pierwiastkiem mesjanizmu, przez który mesjanizm przechodzi bezpośrednio w życie, jest hasło i teoria narodu i narodowego obowiązku. Teoretycznie rozwijają u nas zasadę narodu Brodziński, Krasiński, Cieszkowski, Rymarkiewicz, Supiński, Libelt, Trentowski, Snitko (Hejbowicz), Wasilewski, Lutosławski, Milewski i wielu innych.
Tak liczny szereg uczonych i literatów miary pierwszorzędnej aż nadto dobrze świadczy o doniosłości tego zagadnienia dla Polski. Powody tego zainteresowania kwestją narodową są powszechnie zrozumiałe. Prócz wszelkich innych należy też pamiętać i o tem, że kwestja ta w literaturze naukowej europejskiej odegrywa stosunkowo małą dotąd rolę [1]. Ziemia nie widziała narodu przed nowożytnymi czasami (Lavisse). Świadomość narodowa, ucisk narodowy, walki narodowościowe i kwestja narodowa wogóle powstała dopiero w wieku XIX-ym. Źródła jej dopatrywać się należy w rewolucji francuskiej i jej skutkach, a przedewszystkiem w rozbiorach Polski, jak to stwierdza J. Milewski [2] — po raz pierwszy w literaturze tego przedmiotu.
Proces formowania się narodowości oczywiście dotąd nie został zakończony. Narodem nazywamy odrębne zrzeszenie ludzi, mających pewne cechy charakteru i pewne umiłowania wspólne, które to umiłowania i charakter odróżniają dane zbiorowisko od innych. Jednak o narodzie, jako o odrębnej całości, można właściwie mówić dopiero wtedy, gdy członkowie jego są spojeni cementem odrębnego uczucia, zwanego świadomością narodową. Język wspólny, ziemia, przynależność do jednej rasy czy państwa, w teraźniejszości czy przeszłości — są to akcydensa, nie mające charakteru bezwzględnie koniecznego.
Ponieważ świadomość narodowa, będąca podstawą odrębności narodowej, nie wszędzie jest obudzona w równym stopniu, gdzieniegdzie dostrzegamy miast niej zaledwo instynkt, przeto jest rzeczą zawodną mówić o narodzie jako o organizmie. Naród jako odrębna formacja społeczna przechodzi w swoim rozwoju kilka szczebli, które Cieszkowski[3] przyrównywa do fizycznego meehanizmu, chemicznego dualizmu, wreszcie właściwego organizmu. Narazie naród, wyrastający z podłoża przyrody, jest jak gdyby żywiołem i uosabia sobą żywioł, który go wyhodował, jest niejako styg-