Strona:Romeo i Julia (William Shakespeare) 093.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
I przytrzymajcie, kogo napotkacie.
(Wychodzi kilku ludzi z warty).
Smutny widoku! tu hrabia zabity,
Tu Julia we krwi pływa, jeszcze ciepła,
Tylko co zmarła: ona, co przed dwoma
Dniami w tym grobie była pochowana.
Idźcie powiedzieć o tem księciu; śpieszcie,
Wy do Montekich, wy do Kapuletów,
A wy odbądźcie przegląd w innej stronie.
(Wychodzi kilku innych wartowników).
Widzimy miejsce, gdzie zaszła ta zgroza,
Lecz w jaki ona sposób miała miejsce,
Tego nie możem pojąć bez objaśnień.
(Wchodzi kilku innych wartowników z Baltazarem).
Pierwszy wartownik. Oto Romea sługa, znaleźliśmy
Go na cmentarzu.
Dowódca.Niech będzie pod strażą,
Dopóki książę nie nadejdzie.
(Wchodzi kilku innych wartowników, prowadząc O. Laurentego).
Drugi wartownik. Oto mnich jakiś drżący i płaczący;
Odebraliśmy mu ten drąg i rydel,
Kiedy się bokiem cmentarza wykradał.
Dowódca. To jakiś ptaszek; trzymajcie go także.
(Wchodzi książę ze swym orszakiem).
Książę. Co za nieszczęście o tak rannej porze
Sen nasz przerwało i aż tu nas wzywa?
(Wchodzi Kapulet, pani Kapulet i inne osoby).
Kapulet. Jakiż być może powód tego zgiełku?
Pani Kapulet. Lud po ulicach wykrzykuje: Julia!
Parys! Romeo! i jedni przez drugich
Tłumnie tu dążą do naszego grobu.
Książę. Cóż to za postrach rozruch ten sprowadza!
Odpowiadajcie!
Dowódca.Miłościwy panie!
Oto zabity leży hrabia Parys!
Romeo martwy i Julia wprzód zmarła,
A teraz ciepła, z puginałem w piersi.
Książę. Szukajcie, śledźcie sprawców tego mordu.
Dowódca. Oto mnich jakiś i Romea sługa,
Których tu moi ludzie przytrzymali,
I którzy mieli przy sobie narzędzia
Do odbijania grobów.
Kapulet. O, nieba! żono, patrz, jak ją krew broczy!