Kto zaś z rąk Hestji wziął pochodnię duszy wolnej, zgasić jej nie może.
- »I tylko może pójść wyżej. Niżej nigdy nie zejdzie«.
- »I tylko może pójść wyżej. Niżej nigdy nie zejdzie«.
Bo jeśliby ją zgasił, »potępion będzie«, wraz z jej płomieniem zgasiłby siebie, zabiłby w sobie jedyną treść istnienia.
»Niegodni, niegodni istnienia!
zaparliście się tworzenia,
odprzysięgliście sumienia,
cóż ręce wasze mogą?
Trwożliwe duchy, zaprzańce,
precz w otchłań, w Noc zapomnienia —
Niegodni, niegodni istnienia...«
Skazałby siebie na wiekuistą, straszliwą mękę:
»Gdy straci żarów świętą siłę,
choćby w ofierze dla narodu —
dościgną mściwe Erynije,
doścignie sęp wiecznego głodu«.
Targać się będzie wieczyście. Wołać daremnie...
Utraconej »duszy wolnej« odzyskać niepodobna.
Pochodni raz zgaszonej niema o co zapalić.
Życie nocą mu będzie ciemną... W grób za żywo wtrącon będzie, a ponad nim drzwi duszące zawrą się z łoskotem na zawsze.