Strona:Rozegrany zakład.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
—   16   —

pół godziny... Synek naszego sąsiada pozwolił mi codzień jeździć na jego kucu... Jakżem szczęśliwy! (Podskakuje z radości).

Wacio.

Przyszedłem cię przesłuchać deklamacji; we dwóch łatwiej się uczyć...

Ludwiś.

Ja tam wolę sam... ktoś drugi tylko mi przeszkadza...

Wacio.

A dużo już umiesz

Ludwiś.

Na czas będę umiał...

Cesio.

Dwa dni już tylko...