Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/100

Ta strona została przepisana.

domów żydowskich. Zimorowicz kazał zatoczyć działo naprzeciw ulicy żydowskiej, i uderzyć w trąby, na znak, że chce przemówić do zgrai. Słowa jego nie skutkowały, w czem zresztą nic dziwnego, zważywszy, iż poczciwy pan Bartłomiej, jak z pism jego widzimy, nie mógł otworzyć ust bez odwołania się do najrozmaitszych bóstw greckich i rzymskich, tak, że potrzeba było do zrozumienia go więcej sprytu niż do rozwiązania łamigłówki. Nakoniec tedy piernikarz, obsługujący armatę miejską dał z niej ognia. Mnóstwo ludzi poległo, między innymi Der Szymonowicz, ksiądz ormiański, a walka zawrzała tem wścieklej. Rotmistrz Tarnawski zamiast rokoszan, rozpędził mieszczan stojących w szeregu dla przywrócenia porządku, zaledwie pod wieczór udało się burmistrzowi zebrać ich napowrót, rozpędzić motłoch i uwięzić przywódzców rabunku.
Zginęło przy tej sposobności 129 żydów i zrobiono im szkody na 700.000 — ale też oburzenie w całej Polsce było ogromne. Hetman Potocki, późniejszy prymas Prażmowski, Ordynat Jan Zamojski pisali groźne listy do magistratu lwowskiego, a król zesłał komisję, która przeprowadziła surowe śledztwo i pociągnęła władzę miejską do odpowiedzialności za to, co się stało bez jej winy — przynajmniej według relacyj, jakie mamy przed sobą. Wydobyto przywilej księcia Bolesława, nadany żydom, miasto musiało za zabitych żydów zapłacić główszczyznę, rannym zapłacić mirę i uiścić prócz tego grzywny do skarbu królewskiego. Nadto czterech rajców, czterech ławników i czterech członków Rady Czterdziestu, wskazanych przez żydów, skazano na rok i sześć tygodni więzienia, a gmina do dwóch tygodni musiała zwrócić żydom szkody przez rabunek poniesione wraz z kosztami procesu.