Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/170

Ta strona została przepisana.

wieka posiadającego tyle gotówki, nie ma niebezpieczniejszego miasta, jak Lwów. Nie możesz jej ukryć, ludzie obdarzeni tu są szczególnym instynktem wietrzenia pieniędzy. Prawie jeszcze nim wysiadłem z dorożki, która mię przywiozła z dworca, obsypany byłem mnóstwem ofert, zabezpieczających mi coraz to korzystniejszą lokację kapitału. Opierałem się, jak mogłem, ale nie wiele mi to pomogło. Dosyć powiedzieć ci, że obecnie mam 10 tysięcy guldenów w jakimś młynie angielsko-amerykańskim, który po polsku mówiąc, nic nie mle — 8 tysięcy guldenów w browarze, który za miast piwa warzy wieczny niedobór, 3 tysiące w drukarni, która wprawdzie drukuje, ale której nikt nie płaci jej rachunków — nakoniec na samem wyjezdnem, złapała mię na 1000 guld. „spółka przemysłowo-handlowa“, której jeden członek zbankrutował na asfalcie, drugi na szkle, trzeci na nafcie, czwarty na narzędziach rolniczych, piąty na handlu zbożem, a szósty na wszystkich tych przedmiotach z kolei i na niektórych innych, poczem stowarzyszyli się i zespolili swoje doświadczenia i — swoje „kapitały“. Dodaj do tego, że jak ci wiadomo, siostra moja Klimcia wyszła przed laty zamąż za p. Klemensa Podjejskiego, obywatela tych królestw podkarpackich. Oboje, tj. pani Klementyna Klemensowa, i p. Klemens Klementynin, mają szczególną manię nabywania zadłużonych majątków, z któremi później nie wiedzą, co począć. Obecnie mają już około 18 wsi, z których, gospodaruj jak chcesz, czy sam, czy wypuść je w dzierżawę, nie wydobędziesz nigdy tyle, ile potrzeba