Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/189

Ta strona została przepisana.

skuteczniłem to natychmiast. Wróciwszy do mego pokoju, zamiast siadać do czytania, począłem porządkować książki w szafce. Nie mogłem przystąpić do żadnego ważniejszego zajęcia, wymagającego uwagi, czułem jakiś niepokój wewnętrzny, a raczej.. jakieś oczekiwanie czegoś nieokreślonego, co się stanie wkrótce: — zaraz. Myślałem przy tem o tem i owem. Myślałem między innemi, dla czego też właściwie nie ożeniłem się jeszcze? Przesuwał m i się przed oczyma cały szereg piękności, które mig zajmowały, każda swojego czasu, przez przeciąg; mojej karjery kawalerskiej. Dlaczego nie oświadczyłem się tej, albo owej? Dlaczego zwlekałem tak długo z panną Anną? Co to było, ta owa jakaś jej mała niedoskonałość, o której wspominałem,, że psuła harmonję całości, a której określić nigdy nie umiałem? Dziwna rzecz, boć przecież zawsze; definicje były moją silną stroną!
W tej chwili otworzyłem wypadkiem książkę, którą trzymałem w ręku, i w oczy wpadły mi te słowa:
„Before all things, my dear nephew, try and have a cheerful wife“. (Przedewszystkiem, kochany, synowcze, staraj się ożenić z osobą wesołą.)
Heureka! zawołałem mimowoli, i odczytałem cały ten ustęp z „Rozmaitości Thackeraya“, w którym stryj daje różne mądre rady swojemu bratankowi. Powtórzę go tu poczęści ku twojemu i mojemu zbudowaniu.
„Gorączka przemija, kochany Robercie, a żona zostaje. Przez długi czas potem, gdy przejdzie zapał namiętności, będziesz miał przyszłą panią Brown u twego boku, jako dozgonną i dro-