Ta strona została skorygowana.
stającej prawie nigdy trwogi i walk bez końca. Skoro nam wszakże opowiadanie dziejów dni czternastu zajęło tyle czasu, więc poprzestaję na pierwszem z trzech oblężeń i kończę, zważywszy, że gdybym chciał ciągnąć rzecz dalej, musiałbym kilka dni zostać na tej mównicy. Szanowna publiczność skorzystałaby naówczas oczywiście ze swego prawa i opuściłaby salę, ale p. reprezentant władzy bezpieczeństwa, zaniepokojonej tytułem mojego odczytu, musiałby wytrwać jako jedyny słuchacz póty, pókibym mówił. Nie dopuszczajmy się tak srogiego uciemiężenia organów policyjnych i — chodźmy do domu!
KONIEC.