i kolację, w postaci kawałka słoniny, do której, jeżeli masz bujną wyobraźnię, możesz sobie dofantazować krumkę chleba i nieco soli a nawet szklankę piwa, skoro nie masz nic przeciw temu. Potem pójdziesz na wartę, boś nie tak zmęczony jak inni, i będziesz uważał, żeby nie przyjaciel nie sszedł znienacka twoich śpiących braci. A pamiętaj żebyś nie strzelał do pniaków, z którychby ci się przywidywali nieprzyjaciele, albo żebyś nie pytał o hasło puszczyków przelatujących ci nad głową. Nic nieznośniejszego, jak fałszywe alarmy — przekonasz się o tem niezadługo. Nieraz przemokły do nitki, zziębnięty, głodny i znużony, położysz się pod drzewem, sen dobro czynny sklei ci powieki, zapomnisz o niewygodach i zaczniesz marzyć o domowem ognisku, o żonie i dzieciach — wtem wystrzał pada o jakie dwieście kroków od ciebie — wszystko woła: do broni! Twój dowódzca budzi cię i stawia na nogi — nie możesz znaleźć czapki, dubeltówki — rożka z prochem — widzisz już w wyobraźni kilkunastu jeźdźców pędzących prosto na ciebie — dowódzca zrzędzi i krzyczy, a co najgorsza — ma słuszność. Nareszcie zbierasz wszystkie zmysły i siły, broń i czapkę, i stajesz w szeregi na to, żeby się dowiedzieć, że to twemu koledze wypaliła strzelba, właśnie kiedy próbował czy kurki dobrze chodzą.
Cóż, kochany czytelniku? jakoś mi kwaśno wyglądasz? Czy nie masz ochoty iść ze mną? Aha, czekasz aż twój łoszak dorośnie, wolisz być w kawalerji — dobrze, poczekamy trochę. A może czujesz w sobie wyższe zdolności, które się tylko za piecem rozwijać mogą? możeś się urodził na dyplomatę, i chcesz wywołać interwencję przez groźne wyczekiwanie? Bardzo pięknie — ja szanuję wolność zdań, nie będę cię naglił.
Opowiem ci tylko powiastkę, w której byś ty także
Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/5
Ta strona została skorygowana.