Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/59

Ta strona została przepisana.

Po słowach: „mego kuzyna księcia Y“ odpowiedzialny i naczelny redaktor i wydawca Kurjera zsunął się z uszanowaniem na brzeg swego krzesła, zaś po wyrazach: „kazałem memu sekretarzowi11 powstał i nie siadając więcej, z głębokim ukłonem odebrał podane mu pismo, któreśmy już widzieli na schodach.
— Niezmiernie jestem obowiązany panu dobrodziejowi! Tak nam trudno o wiadomości, zasługujące na wiarę!
— To prawda — odrzekł milord, zapalając cygaro — piszą wam czasem wierutne brednie. W tej ostatniej bitwie naprzykład powiadają, że kosynier zabił atamana kozackiego, podczas gdy ja sam wypaliłem mu w łep z rewolwera i wziąłem mu konia, na którym tu do Galicji przyjechałem, bo mi mojego granat z pod nóg zabrał.
— Pan dobrodziej raczyłeś... — zaczął odpowiedzialny i naczelny redaktor i wydawca, przejęty wielkością swego gościa.
— Kazałem to panu opisać dokładnie — odparł milord, i biorąc za kapelusz, skinął głową. — Do widzenia, kochany panie!
— Uniżony sługa pana dobrodzieja — wymówił kłaniając się redaktor, i odprowadził swego nowego a bezpłatnego korespondenta aż na schody.

∗             ∗

Nazajutrz w szpaltach „Kurjera“ pojawił się artykuł następujący:
Gazeta *, która nie ma żadnych stosunków, przyniosła znowu mnóstwo niedokładnych i zupełnie mylnych wiadomości z pola walki. Czerpiąc nasze doniesienia