Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/64

Ta strona została skorygowana.

— Ja nie mam chloroformu, ale może jaśnie part się napije wódki, to mu będzie lepiej.
O wszechpotężny nektarze kartoflany! Do czego ty się nie przydasz?
Lord Plantagenet wzgardził jednak tą propozycją żyda, i nastawił nogę, którą mu cyrulik miał przebić powyżej kolana, między kością a muszkułem idącym równolegle z tą ostatnią.
Za chwilę dał się słyszeć lekki okrzyk; lord Henry opadł bezwładny na sofę i zemdlał. Wielki pogromca, atamana kozackiego był ranny; jego waleczna krew ciekła na podłogę, jego groźne oblicze okryła bladość gipsowa — od której odbijały się efektownie krzaczyste faworyty.
Żyd wyjął żelazo z rany, pokiwał głową i mruknął:
— A durny goj!
Po tej na pół nekrologicznej uwadze obrócił się do stolika, gdzie leżały wskazane mu już poprzednio przez milorda bandaże i szarpie. Oprócz nich znajdował się tam także pugilares nadzwyczaj dobrej tuszy. Reb Duwid przypatrywał mu się jakiś czas uważnie, wziął do ręki i cmokając z ukontentowaniem, począł przeliczać banknoty. Namyśliwszy się nieco, kiwnął ręką i schował pugilares do kieszeni, po czem wziął się do zaopatrzenia rany. Obwiązawszy dokładnie nogę walecznego lorda, wyniósł się na palcach z pokoju, unosząc z sobą sowitą choć trochę nie legalnie zalikwidowaną zapłatę.
Przyszedłszy do siebie — milord odetchnął głęboko, i przypomniał sobie najprzód ciężką operację, którą, właśnie przebył. Próbował wyprostować nogę — potem podniósł się ostrożnie na sofie, opierając się obydwoma, rękami na poręczu i przekonał się z wielkiem zadowoleniem, że nie czuje żadnego bolu i mógłby śmiało