a w czasie pokoju odwykła od zajęć życia codziennego, bez środków do utrzymania, nie widziała innéj drogi, jak tylko kradzieżą i rozbojem się trudniąc, w sposób łatwy do majątku dochodzić, lub przynajmniéj jako tako z dnia na dzień życie prowadzić. Klasa ta rekrutowała się nie tylko ze stanu szlacheckiego, a raczéj rycerskiego, ale także i z ludzi niewolnych, którzy korzystając z ogólnych zamieszek zbiegali swym panom, a następnie wolności swéj jak najgorzéj używali. Źródła téż nasze dziejowe z wieku XIII i XIV świadczą wymownie w jak opłakanym stanie znajdowała się wówczas Polska. Główną widownią napadów rozbójniczych był Szląsk i Wielkopolska, tu bowiem ludność była zamożniejszą, tu naprzód powstawały miasta i osady niemieckie, tu więc była i nadzieja zdobyczy większą. I tak pisarz Annalium Silesiacorum[1] chwaląc czyny Henryka Brodatego za niepospolitą mu poczytuje zasługę, że „maleficos.... exterminavit”, że zaś potrzeba było w tym kierunku energicznie działać, świadczy wymownie kronika klasztoru Cystersów w Henrykowie[2], która nam przekazała do wiadomości nazwiska kilkunastu ówczesnych głośnych rozbójników i złodziei, i to tak z pośród szlachty, jak i z pośród ludzi niższego stanu. Z powodu braku bezpieczeństwa publicznego zawarły téż miasta wielkopolskie (Poznań, Kalisz, Gniezno, Pyzdry) w r. 1302 związek „ratione reprimendi malefactores”, a to korzystając z przywileju, jaki im na to udzielił Władysław Łokietek w r. 1299[3]. Widzimy więc, że ten brak wszelkiego porządku i bezpieczeństwa głośny wywołał protest ze strony społeczeństwa, a głównie ze strony dopiéro rozwijających się miast, i to musiało skłonić książąt więcéj dbałych o dobro poddanych do przedsięwzięcia energicznych środków w celu ukrócenia wybujałéj swawoli. Dla tego téż już Przemysław, a za nim Łokietek chcieli odstraszyć zbrodniarzy zagrożeniem
Strona:Rozprawy i Sprawozdania z Posiedzeń Wydziału Historyczno-Filozoficznego Akademii Umiejętności - 1887 - Tom 19.djvu/010
Ta strona została przepisana.