Strona:Rozprawy i Sprawozdania z Posiedzeń Wydziału Historyczno-Filozoficznego Akademii Umiejętności - 1887 - Tom 19.djvu/048

Ta strona została przepisana.

postanowienie to ma jedynie ten cel, że przepisuje opolu co ma czynić, aby się uwolnić od zapłacenia za głowę zabitego, jeśliby się krewni o to upominali i skarżyli, a nie można wcale wnioskować z tego, jakoby sędzia przystawionego zabójcę odrazu, nie czekając skargi właściwego oskarżyciela, sądził. Podobny zupełnie cel mają téż i poprzednie postanowienia tego samego artykułu téj księgi, a mianowicie: „jeśli kogo zamordują na polu lub na drodze, tedy ten, co go pochowa, zapłacić ma za jego głowę, a panu jego wynagrodzić 50 grzywien” i daléj: „wieś, do której ślad (złoczyńcy) z okrzykiem doszedł, daléj w ślad gonić nie chcąca, zapłaci za głowę”. W obu tych przypadkach, jak sądzimy, zapłata za głowę dopiero wtedy nastąpić miała, jeśli pan zabitego lub krewni o zabicie jego skargę przed sąd zanieśli. Są jednak dwie wzmianki w źródłach, któreby przemawiały za pewnego rodzaju dochodzeniem z urzędu. Wzmianka jedna w kodeksie dyplomatycznym Małopolskim w przywileju z r. 1277[1] na rzecz klasztoru w Koprzywnicy wydanym, opiewa: „concedimus eciam dictis fratribus, quod dum lis aliqua, dissensio vel enormitas qualiscunque in vicinia id est in opole villarum dicte abbacie facta fuerit ab hominibus extraneis et non ab hominibus dictorum fratrum, quod pro tali facto ab alienis perpetrato, castrum sive iudex castri homines dictarum villarum nequeant iudicare nec poenam aliquam extorquere, maxime in talibus factis, ubi actores sunt camerarii castrenses sive idem iudex castri”. Z wzmianki téj możnaby wnosić, (a nawet wnosi to Hube), że były sprawy, w których komornicy grodu lub sędzia grodzki z urzędu jako oskarżyciel przeciw opolu, czy to całemu, jak chce Hube, czy téż pojedynczym włościanom mógł występować. Nam się jednak zdaje, że zapiska ta zabrania tymże osobom sądzić właśnie ich sprawy prywatne, w których osobą skarżącą, jednem słowem oskarżycielem prywatnym, czyli osobą poszkodowaną są właśnie ci komornicy i ów sędzia grodzki. Słowo bowiem „actores” nie oznacza, zdaje się, oskarżyciela

  1. N. 93.