Kobieta polska stała na straży nietylko języka, ale i duszy narodowej. W zaraniu XIX-go w. ona pierwsza podnosi broń przeciw naleciałościom cudzoziemczyzny. Ks. Izabella Czartoryska, Marja ks. Wirtemberska, Elżbieta z hr. Krasińskich Jaraczewska, a wreszcie najdostojniejsza w szeregu Hoffmanowa dzwonią na alarm wobec zdeptanych uczuć i ideałów zfrancuziałego narodu. Kobieta pierwsza żąda, aby dziecko polskie było wychowywane po polsku. Na jej głośny krzyk budzi się z uśpienia ambicja i godność narodowa.
W ostatnich czasach historycy literatury: Chmielowski, Brückner, Chlebowski podnoszą doniosłość wpływu kobiety na przełomowe zjawiska pewnych epok. Ogólnie jednak milczą o niej dziejopisarze nasi. Wiek XVII-ty, okres bujnych temperamentów, rzutkich czynów i zuchwałej energji kobiety, doczekał się paru zaledwie i to dosyć ogólnikowych monografji[1] Zresztą nazwisk wielu wybitnych działaczek nie pomieszczają nawet encyklopedje. Niekiedy przypadkiem znajdujemy je obok nazwisk mężów dla zaznaczenia dostojnej jakiejś koligacji. Po za tem — od książki do książki błąkać się trzeba, żeby dobyć luźną jakąś wzmiankę o jednostce, której sławą rozbrzmiewał kraj cały.
Kto temu winien?
Przedewszystkiem kobieta sama.
Ta najenergiczniejsza, na barkach której spoczywały rządy miast całych, i ta najdostojniejsza, która słowem swojem budziła ze snu tężyznę ducha narodowego, nie doceniała nigdy trudów swoich. Nawet gdy praca jej przewyższała zabiegi męża, brata lub syna, czuła się ich niewolnicą, poddanką.
- ↑ Chomętowski. „Stanowisko praktyczne dawnych niewiast“; Rolle „Niewiasty kresowe“.