czy?“ — taż sama Hoffmanowa uważa, że kobieta powinna być drugą w społeczeństwie i raczej pomagać niż działać, nie wypatrywać nowej drogi, tylko iść ubitą, nie sięgać daleko, widzieć świat w domu, bo małżeństwo i macierzyństwo dla niej wszystkiem.“
Zasadę „samoistnienia“ kobiet sformułowała wyraźnie pierwsza Jaraczewska, pojmując ją jako głębsze wniknięcie w siebie, gruntowniejszą naukę i szukanie nowych dróg, których nie wskazuje jednak.
Szerszego życia i wyższych lotów naprawdę zapragnęły dopiero Entuzjastki[1]. One pierwsze zburzyły zapory konwenansów, żądając dla kobiety swobody w społeczno-prawnych stosunkach, wypowiadając walkę t. zw. „towarzyskiej układności“, która pannom np. nie pozwala zabierać głosu w salonie, ani przystępować do jakiejkolwiek roboty publicznej.
Żądanie ekonomicznej niezależności kobiet przez wychowywanie ich nie na ozdobę męża, jak jeszcze chciała Hoffmanowa, lecz na „człowieka“; bunt przeciwko bezkrytycznemu posłuszeństwu córek względem rodziców i przeciw przymusowi rodzinnemu pod każdą jego postacią; pogardę dla złotego środka kompromisu i dwuznacznej połowiczności; klątwę na pustą, bezmyślną salonowość; uznanie potrzeby kształcenia kobiet nie ze wzlędów użytecznościowych, lecz dla rozwinięcia przyrodzonych zdolności; obwołanie prawa do macierzyństwa każdej kobiety, bez względu, czy ksiądz zwiąże stułą jej rękę, czy nie, (Julja Molińska); nadanie miłości jedynej sankcji przy zawieraniu małżeństw, dla których ślub kościelny jest czczą formułą tylko; wszystkie te nakazy obok jaknajszerszej demokratyzacji pojęć — nakazy niepokojące stróżów tracycji, — spotykamy już u entuzjastek.
- ↑ Zawiązek Koła ich stanowiły: Narcyza Żmichowska, Wincenta Zabłocka, Anna Skimborowiczowa, Kazimiera Ziemięcka.