mogli historycy późniejsi[1]. Dzieje ruchu kobiet naszych zyskały w pracy tej podwaliny badań, mogących służyć za wzór do studjów nad innemi epokami.
Adam Wiślicki w Przeglądzie Tygodniowym, Aleks. Świętochowski w Prawdzie, Marjan Bohusz w Głosie, otworzyli naoścież wrota krzykom bólu i krzywd, świtom nowych potrzeb i spowiedzi nowych dusz kobiecych. Sprawa zawodowego wykształcenia i uniwersyteckich studjów, sprawa dopuszczenia kobiet do wszystkich rynków pracy i zrównania praw ich z prawami mężczyzn, znalazły w pismach tych szerokie uwzględnienie.
Świętochowski uważał sprawę kobiecą za jedno z zagadnień, od rozwiązania których zależy zupełny przewrót w systemie moralności. W myśl, że na szersze pole działania kobieta wejść powinna przez szkołę; że nie prawodawca, nie lekarz, nie socjolog, nie dziennikarz, ale szkoła rozstrzygnie kwestję niewieścią, gromił monopol do nauki, żądał pomocy naukowej dla dziewcząt, tak samo, jak dla chłopców. Stanowisko swoje względem sprawy kobiecej zarysował Ś. najwyraźniej w referacie[2], wygłoszonym na I Zjeździe kobiet polskich w Warszawie 1907 r. „Kwestja kobieca weszła dziś“ — zdaniem jego — „jako szczególny przypadek w ogólną sprawę wolności. Nieuniknioną koniecznością dla kobiet, walczących o wyzwolenie dla siebie, jest czynny udział w walce o wyzwolenie wszystkich. Kobiety mogą posiadać w niej własny
- ↑ Ze względów cenzuralnych nie mógł Chmielowski tylko poruszyć udziału entuzjastek w ruchu ludowo-demokratycznym (1844 — 55) i łączności ich z działalnością ks. Ściegiennego, która jak wiadomo, spowodowała uwięzienie Żmichowskiej. Trochę światła na okres ten rzucił Al. Kraushar w art. swoim „Nieznana kratka z dziejów Narcyzy Żmichowskiej“ (Tygodnik Illustr. №№ 2 i 3 z r. 1909).
- ↑ „Związek sprawy kobiecej z ogółnym postępem społeczeństwa“ — druk. w Prawdzie (czerwiec 1907 r.) i w Nowem Słowie (zeszyt 14—15 rocznik V).