pokoju — tam naprzeciwko — a ja będę ci dawał trzy suwereny, tygodniowo za to tylko, że będziesz siedziała cicho i dasz się malować. Masz tu suwerena na zadatek.
— Tak, za darmo? O, mój!...
Obracała pieniądz w palcach, poczem znów rozpłakała się bez powodu:
— I panowie się nie boją, że ich oszukam?
— Nie. Tylko brzydkie dziewczyny tak postępują.Zapamiętaj sobie dobrze naszą kamienicę. Ale prawda, jakże ci na imię?
— Jestem Bessie... Bessie... nazwisko pewno zbyteczne? Bessie Broke... Stone-broke, jeżeli panowie wolą[1]. A jakie są nazwiska panów? Choć w takich wypadkach... nikt nie podaje prawdziwego nazwiska.
Dick wzrokiem zasięgnął rady Torpenhowa.
— Ja nazywam się Heldar, a mój przyjaciel nosi nazwisko Torpenhow. Musisz przyjść tu koniecznie. Gdzie mieszkasz?
— Za rzeką... w jednym pokoju... za pięć szylingów sześć pensów tygodniowo. Czy pan tylko nie kpi sobie ze mnie, mówiąc o tych trzech suwerenach?
— Przekonasz się. A pamiętaj, Bessie, że na przyszły raz jak przyjdziesz, nie powinnaś mieć na sobie tej szminki; ona bardzo niszczy skórę, a ja mam tu wszystkie farby, jakich ci tylko będzie potrzeba.
Bessie wyszła, wycierając sobie policzki podartą chusteczką. Obaj mężczyźni zamienili z sobą spojrzenia.
— Postąpiłeś po męsku — rzekł Torpenhow.
— Boję się, żem postąpił głupio. Nie naszą to rzeczą chodzić po świecie i nawracać takie kobiety, jak Bessie
- ↑ Stone-broke lub stony-broke — w gwarze ulicznej znaczy tyjle co zrujnowany, zbankrutowany, zwichnięty, bez posady (dosł. złamany, od to break)