— Dostawałam i dawniej wskórę — odezwała się, wciąż tym samym, niewrażliwym głosem; — bili mnie gorzej, niżby pani potrafiła mnie obić. Ale jeżeli mnie pani uderzy, napiszę do mych prawnych opiekunów i opowiem im, że pani za mało daje mi jeść. Ja się pani nie boję.
Pani Jennett nie poszła do sieni, a drobina, upewniwszy się po chwili, że niebezpieczeństwo już zażegnane, poszła wypłakać się gorzko na szyi Amommy.
Dick dowiedział się, że dziewczynka nazywa się Maisie; zrazu głęboko jej niedowierzał, gdyż obawiał się, że może go ona pozbawić nawet tej niewielkiej swobody działania, jaką mu tu zostawiono. Jednakże drobinka nie myślała go krępować, cowięcej, nie była pochopna do żadnej serdeczności, póki Dick sam nie podjął pierwszych kroków. Na długo przed upływem wakacyj całe pasmo kar wspólnie wycierpianych zbliżyło dzieci wzajemnie do siebie — choćby przez to, że zmuszone były działać ręka w rękę, obmyślając różne krętactwa mające zamydlić oczy pani Jennett. Gdy Dick wracał do szkoły, Maisie szepnęła doń:
— Teraz zostanę samiuteńka i własnym sprytem będę musiała radzić o sobie, ale — (tu śmiało skinęła głową) — dam ja sobie radę! Obiecałeś mi przysłać słomkową obróżkę dla Amommy. Przyślij że ją prędko.
W tydzień później zapytywała listownie o tę obróżkę i była wielce niezadowolona, gdy dowiedziała się, że wykonanie tejże zabierze sporo czasu. Gdy nakoniec Dick przesłał podarek, ona zapomniała podziękować zań chłopakowi.
Od onego dnia przeszły już niejedne wakacje, a Dick wyrósł na smukłego dryblasa, który w większej mierze niż wprzódy uświadamiał sobie smutny stan swej odzieży.
Strona:Rudyard Kipling - Światło które zagasło.djvu/24
Ta strona została skorygowana.