Strona:Rudyard Kipling - Światło które zagasło.djvu/8

Ta strona została skorygowana.

Refleksami tych egzotycznych podróży — budzących w sercu Kiplinga takąż nostalgję, jaka się zbudziła w sercu Dicka na głos sygnałów „Barralonga“ — znaczyły się nietylko wcześniejsze opowieści, jak „Under the Deodars“ lub „The Phantom Rikshaw,“ ale przedewszystkiem fejletony dziennikarskie — nieco zbliżone do Sienkiewiczowskich „Listów z podróży“ — wydane później razem (1900) w jednym zbiorze p. t. „From Sea to Sea.“[1] Albowiem od 19-go roku życia przez dość długi czas poświęcał się Kipling publicystyce — stąd to tak świetnie umiał przedstawiać zarówno zakulisowe stosuneczki prasy, jako też dolę i niedolę dziennikarzy. Jedno i drugie spotykamy i w powieści niniejszej: w chytrych kalkulacjach „Syndykatu“ oraz w szczerych poufałościach „braci po piórze“; w bractwie tem zaś wyraziście rysują się dwie postaci: szlachetnego Torpenhowa i komicznego Nilghai.
Główny bohater powieści, Dick Heldar, choć wiąże się dość ściśle z gronem korespondentów wojennych, sam nie jest dziennikarzem — atoli i tutaj Kipling nie wyszedł, że tak powiem, poza obręb swych specjalności. Ten wielki poeta obdarzony był przecie jednocześnie oryginalnym i wybitnym talentem malarskim, a przynajmniej rysowniczym — o czem świadczą choćby jego świetne ilustracje do przemiłej książki (1902) „Just so Stories for little Children[2].

Wspomniałem, że rok 1891 miał być dla Kiplinga — jak dla Dicka Heldara po powrocie do Anglji — erą nowych dzieł, na większą zakrojonych miarę, dzieł o głębszem założeniu i rozleglejszej treści.

  1. Druga ich serja, z lat 1892-1913, nosi tytuł ten sam, co u Sienkiewicza „Letters of travel.
  2. Rzecz ta wkrótce ukaże się po raz pierwszy w przekładzie polskim (nakł. Wydawnictwa Polskiego). Dotychczas istniały tylko mocno skrócenie i niedokładne przeróbki. Z kilkunastu powiastek brano pod uwagę jedynie kilka najłatwiejszych, dając im mylny tytuł „Takie sobie bajeczki