w tak zaimpiowizowanym hamaku, pięćdziesiąt stóp nad ziemią. Chociaż mu blask dzienny był miłym, wolał jednak mało z mego korzystać, jak to czynili i jego przyjaciele. A skoro go głośne świergoty ptactwa mieszkającego w gałęziach drzewa przebudziły, zapadał znowu zmierzch; a przez ten cały czas śnił chłopak o tych pięknych, lśniących kamieniach, które precz od siebie odrzucił.
„Przynajmniej jeszcze raz spojrzę na to“, zawołał i uchwyciwszy się ljany, zsunął się czemprędzej na ziemię; ale Bagheera stała już przy nim. Mowgli słyszał jej węszenie w półmroku.
„Gdzież się podziało to kolczaste ostrze?“ — zakrzyknął Mowgli.
„Człowiek je zabrał. Oto są ślady“.
„Teraz zobaczymy, czy Thuu powiedział prawdę. Jeśli to Śmierć, tedy ten człowiek umrzeć musi. Chodźmy za nim!“
„Najpierw coś ubij“, rzekła Bagheera. Próżny żołądek przytępia wzrok, Ludzie idą powoli, a Dżungla jest dość wilgotna, aby zachować każdy ślad, choćby najmniejszy“.
Ubili zwierzynę, skoro się pierwsza sposobność nadarzyła, ale minęły dobre trzy godziny, nim się do syta najedli, napili i weszli na tropy. Lud Dżungli dobrze wie o tem, że niema na świecie tak ważnej rzeczy, któraby mogła przymusić do pośpiechu w biesiadzie.
„Czy myślisz, że to ostrze obróci się w dłoni człowieka i zabije go?” Mowgli zapytał. „Thuu powiedział, że to Śmierć!“
„Znajdziemy je i zobaczymy“, rzekła Bagheera, biegnąc z głową spuszczoną ku ziemi i wietrząc z uwagą. „Oto jest jedna stopa“ (co znaczyło; przechodził tędy jeden człowiek), „a ciężar ankusa wycisnął jej ślad głęboko w ziemi“.
„Hej! To jasne, jak letnia błyskawica“, odpowiedział Mowgli; i pomknęli chyżym biegiem skroś Dżungli światłem księżyca oblanej, posuwając się śladem dwóch nagich stóp, odbitych na wilgotnej ziemi.
„Tędy biegły prędko“ rzekł Mowgli. „Palce od nóg są rozczepione“.
Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli.djvu/125
Ta strona została skorygowana.