Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli.djvu/176

Ta strona została skorygowana.

„Przynajmniej nie zginął wtedy, choć nie czekało na niego przy zeskoku potężne cielsko, któreby go mogło bezpiecznie podtrzymać nad wodą, jakby to uczynił niewątpliwie pewien stary, tłusty, głuchy, żółty Płaskogłowy dla pewnego małego człowieka — tak zaiste! — chociażby i wszystkie dole z Dekanu były na jego tropie. Cóż w twym żołądku?
Głowa Kaa spoczywała na nagich plecach Mowgli’ego i ostry, podobny do nitki język węża zadrgał błyskawicznie nad uchem chłopca. Przez chwilę milczeli — wreszcie Mowgli wyszeptał:
„Jestto to samo, co targać Śmierć za wąsy, ale — Kaa, tyś zaiste najmędrszy w całej Dżungli“.
„Tak utrzymuje wielu. Słuchaj więc, gdy dole na ślad twój wpadną — —“.
„Ależ wpadną z pewnością. Ho! Ho! Mam ja niejeden drobny kolec w języku, aby ich trochę pokłuć“.
„Gdy wpadną na twój ślad, zaślepione i wściekłe, wlepiając krwią nabiegłe, łakome oczy w twe plecy, wtedy te, które tutaj nie umrą, skoczą do wody, bliżej lub dalej, bo Mały Lud się podniesie i spadnie na nie gromadą. Waingunga jest łakoma, a żadnego z nich nie będzie podtrzymywał Kaa, by nie zginął wśród prądu, tych zaś, którzy żyć będą, poniesie woda na mielizny, w pobliże legowisk seeoneejskiej gromady, i tam się rozprawi z nimi gromada“.
„Ahai! Eowawa! Nic niema lepszego, chyba deszcze w czasie posuchy i skwaru. Pozostaje więc tylko trochę pobiegać i poskakać. Chcę się dolom oznajmić, by biegły gęsto w pościgu, tuż za mną“.
„Czy spojrzałeś na skały ponad sobą? Od strony wybrzeży?“.
„Nie, doprawdy. Zapomniałem“.
„Idź i zobacz! Zwietrzałe, poszarpane, jam pełne. Jeden nierozważny krok twych nóg niezgrabnych położy koniec polowaniu. Ja cię tu teraz pozostawię i jedynie z przyjaźni dla ciebie udam się do wilków i oznajmię im, gdzie mają oczekiwać wroga. Co do mnie, nie jestem jednej skóry z byle jakim wilkiem“.