Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli.djvu/187

Ta strona została skorygowana.

na suchym jednak gruncie przewaga była po stronie dolów, ale nóż Mowgli’ego sprawiał się równie dzielnie na lądzie i na wodzie. Czterech przyjaciół chłopca przebiło się doń przez tłum walczących. Szary Brat kręcił się koło jego kolan i strzegł mu piersi, podczas gdy inni pilnowali mu pleców i każdego boku, lub czuwali nad nim gdy runął, przygnieciony ciężarem dola który wyskakując z wyciem z tłoku walczących, obalał go, padając na nadstawione ostrze noża. Zresztą była cała walka jednym straszliwym wirem — jednym gęstym, drgającym kłębem, który się toczył od prawej ku lewej wzdłuż brzegu i kręcił się zwolna w koło i w koło i wirował i szalał. Tam pod naporem i tłokiem wypiętrzał się ku górze żywy wał, jak pęcherz wodny na wirującej topieli pękał jak pęcherz wodny i wyrzucał kilka okaleczonych psów, które się po chwili znowu ku środkowi przeciskały; tu samotny wilk bronił się trzem rozwścieczonym dolom, które zatopiły kły w jego ciele, i wlókł je na sobie dopóki sam nie padł. Indziej, jednoroczny wilczek, naciskany dokoła, wylatywał wysoko w powietrze, choć był już na początku walki zabity, a matka jego obłąkana bólem i wściekłością biegała dokoła i gryzła i powalała na ziemię wszystko i wszystkich; a w samem jądrze najzaciętszej walki, nieraz wilk i dol zapominając o wszystkiem zużywały cały zapas przebiegłości i chytrości by się nawzajem pokonać, aż — zmiatały ich z drogi pędzące na oślep falangi dziko wyjących wojowników. Raz w tłumie natknął się Mowgli na Akelę, który, mając u każdego boku jednego dola zaciskał bezzębne prawie szczęki na biodrach trzeciego; innym razem ujrzał Phaona który wpił zęby w gardło dola, i wlókł za sobą szamotające się zwierzę, aż wreszcie jednoroczne wilczki walkę zakończyły. Ale środek boju tonął w ślepym wirze, kurzawie i zmroku; jęki uderzenia, ciosy, razy, wrzaski i jakieś głuche warczenia rozlegały się przed nim, za nim, koło niego.
W miarę, jak noc zapadała, wzmagało się chyże walki kołowanie. Dole zmęczone już i zmordowane, bały się zarywać z silniejszymi wilkami,