Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli.djvu/219

Ta strona została uwierzytelniona.
PIEŚŃ POŻEGNANIA
Oto pieśń, którą Mowgli słyszał za sobą w Dżungli, nim stanął z powrotem przed chatą Messu’y.


Baloo.

Dla mnie, com cię jako brat
Wiódł przez Dżunglę, wiódł przez świat,
Prawa Ludzi pilnie strzeż —
Jeśli Balo’a bratem zwiesz!
Jest-li dobre, jest-li złe,
Jego szlaku trzymaj się;
Czy to w nocy, czy to w dzień
Ni na krok nie zbaczaj zeń.
Dla mnie, com ci wiernym był
Z całej duszy, z wszystkich sił,
Gdy rozpalą w tobie gniew
Mów: „To Tabaqui’ego śpiew!“
Gdy ci zło wyrządzą, mów:
„Shere Khan dybie na mnie znów!“
Gdy obnażysz w gniewie miecz,
Prawa bacz i odejdź precz.
(Korzeń, palma, kwiat i miód
Zmyją-ć z serca wszelki brud).
Niech cię Woda, Wiatr i Las
Łaską Dżungli darzą wraz!


Kaa.

Gniew zaczynem wszelkich trwóg —
W jasnem oku światła smug.
Kobry jad sprowadza zgon,
Z Kobry słów Śmierć zbiera plon;
Szczera mowa złączy cię
Z siłą, co się Wdziękiem zwie.